Zapisz się do Skarabeuszowego świata!
Odbierz bezpłatnego E-booka!
Dowiesz się:
jak wyliczyć swoje zapotrzebowanie kcal.
ile jeść białka
ile mitów jest wokół diety
jak twój organizm spala tkankę tłuszczową
jak zredukujesz stres i zapewnisz sobie profilaktykę przed bólem dzięki prostej praktyce jogi
otrzymasz bezpłatny plan treningowy
otrzymasz formatki do druku dziennika treningowego, planera posiłków i swojego celu!
Czasami, gdy patrzę na ludzi na macie – albo nawet na siebie – widzę, jak bardzo próbujemy. Próbujemy być spokojniejsi, bardziej rozciągnięci, bardziej skupieni, bardziej „jogiczni”. W świecie, który nieustannie mierzy, ocenia i porównuje, łatwo zapomnieć, że joga nie jest wyścigiem. Że nie chodzi o perfekcyjne pozycje ani o kontrolę. Właśnie dlatego coraz częściej powtarzam moim uczniom w Bydgoszczy: joga nie jest o byciu idealnym – joga jest o byciu prawdziwym.
Nieperfekcyjna joga to dla mnie powrót do prostoty. Do oddechu, który czasem się rwie. Do ciała, które jednego dnia jest otwarte, a drugiego napięte i oporne. Do umysłu, który nie zawsze potrafi uciszyć swoje myśli. To praktyka, w której nie chodzi o to, by coś naprawić, ale by zobaczyć, jak jest naprawdę – bez filtra, bez oczekiwań, z łagodnością wobec siebie.
Każde ciało opowiada swoją historię. Nie ma dwóch takich samych – tak jak nie ma dwóch takich samych dni. Czasem moje ciało chce się poruszać, czasem woli trwać w ciszy. Kiedyś próbowałem z tym walczyć, zmuszać się do intensywności, przełamywać opór. Dziś wiem, że joga nie wymaga dyscypliny, tylko zaufania. To, co się nie wydarza dziś, wydarzy się jutro – kiedy przyjdzie na to czas.
Na zajęciach w Bydgoszczy często powtarzam, że oddech jest lustrem tego, jak żyjemy. Czasem głęboki i spokojny, czasem krótki, rwany, niespokojny. Nie trzeba go poprawiać. Wystarczy go zauważyć. Gdy pozwalamy oddechowi być takim, jaki jest, powoli sam wraca do równowagi. Tak jak my – kiedy przestajemy się oceniać.
Umysł działa podobnie. Wielu z nas uważa, że joga to cisza myśli. Ale umysł nie przestaje myśleć tylko dlatego, że tego chcemy. Nieperfekcyjna joga uczy, że spokój nie polega na braku myśli, lecz na tym, że przestajemy za nimi biec. Myśli przychodzą i odchodzą, a my możemy je obserwować z dystansu, jak chmury na niebie. I właśnie w tym obserwowaniu rodzi się uważność.
Nieperfekcyjna joga nie potrzebuje planu. Nie musi trwać godzinę. Nie wymaga idealnego nastroju ani ciszy w domu. Czasem to kilka minut o poranku, kilka głębszych oddechów po pracy, kilka prostych ruchów, gdy czujemy napięcie. Nie chodzi o długość praktyki, ale o jej jakość. Nawet najkrótsza chwila obecności potrafi zmienić cały dzień.
Zauważyłem, że największym ciężarem w praktyce jest porównywanie się. Na macie wystarczy jedno spojrzenie w bok: ktoś głębiej wchodzi w pozycję, ktoś dłużej utrzymuje balans. Wtedy włącza się głos: „ja nie potrafię”, „ja nie jestem wystarczający”. Ale joga nie zna słowa „wystarczający”. Nie chodzi w niej o wynik, lecz o obecność. Nieperfekcyjna joga to praktyka odwagi – by być sobą wśród innych, bez porównywania.
Z czasem zrozumiałem, że prawdziwa praktyka nie polega na osiąganiu pozycji, ale na trwaniu w procesie. Kiedyś chciałem „robić jogę dobrze”. Dziś wolę zapytać siebie: czy jestem tu naprawdę? Czy czuję ciało, czy słyszę oddech, czy jestem obecny. I właśnie w tych momentach, kiedy wszystko się prostuje, joga staje się czymś więcej niż ruchem. Staje się rozmową ze sobą.
Nieperfekcyjna joga to także zgoda na pauzę. Na dni, w których nie mamy siły praktykować. Na tygodnie, w których ciało jest zmęczone, a umysł zbyt rozbiegany. Dawniej miałem poczucie winy, że odpuszczam. Teraz wiem, że przerwa też jest częścią praktyki. Tak jak wdech i wydech – jedno nie istnieje bez drugiego. Pauza to oddech dla duszy. Przestrzeń, w której wszystko może się ułożyć.
To, co najpiękniejsze w jodze, to jej zdolność do przenikania życia.
Zauważam, jak to, czego uczymy się na macie, przenosi się do codzienności. Gdy stoisz w korku i zaczynasz świadomie oddychać – to jest joga. Gdy słuchasz kogoś bez przerywania – to też jest joga. Gdy odpuszczasz potrzebę bycia idealnym – właśnie wtedy praktykujesz najgłębiej.
Nieperfekcyjna joga jest wdzięczna. Nie za efekt, ale za proces. Za ciało, które próbuje. Za oddech, który wraca, nawet jeśli się rwie. Za każdy dzień, w którym udaje się znaleźć choć chwilę ciszy. Ta wdzięczność nie jest górnolotna. Jest cicha, codzienna, czasem niezauważalna. Ale to ona sprawia, że praktyka staje się lekka.
W swojej pracy instruktora jogi w Bydgoszczy widzę, że właśnie ta cicha wdzięczność najbardziej przemienia ludzi. Nie dynamiczne pozycje, nie spektakularne postępy – ale moment, w którym ktoś mówi: „dziś po prostu dobrze mi było w ciele”. To ten moment, w którym przestajemy wymagać i zaczynamy ufać.
Z każdym rokiem coraz bardziej wierzę, że joga to nie technika, lecz relacja. Relacja z ciałem, z oddechem, z własnym wnętrzem. Jak każda relacja, wymaga cierpliwości i zrozumienia. Nie zawsze jest łatwa. Czasem pojawia się złość, nuda, zniechęcenie. Ale jeśli potraktujemy to z łagodnością, zobaczymy, że każda emocja coś wnosi. Że nawet trudność jest częścią ścieżki.
Nieperfekcyjna joga nie jest rezygnacją z rozwoju. To rozwój bez presji. To świadomość, że niczego nie trzeba przyspieszać. Że najpiękniejsze rzeczy dzieją się wtedy, gdy przestajemy kontrolować. Wtedy ciało mięknie, oddech się pogłębia, a my zaczynamy czuć.
Kiedy uczę, staram się przypominać, że joga nie dzieje się na zdjęciach ani w perfekcyjnych asanach. Dzieje się w cichych momentach – gdy ktoś odważa się zamknąć oczy i naprawdę być ze sobą. Dzieje się w codzienności – w tym, jak oddychamy, jak reagujemy, jak patrzymy na świat.
Nieperfekcyjna joga to przestrzeń dla człowieka. Nie dla ideału, nie dla wizerunku, ale dla prawdy. To zaproszenie do tego, by na macie – i w życiu – być sobą, takim, jakim się jest dzisiaj. Z całą swoją kruchością, siłą, delikatnością i chaosem.
Nie ma w tym nic do poprawy. Wystarczy to zauważyć. Wystarczy być.
Bydgoszcz i okolice
Odwiedź mnie