Zapisz się do Skarabeuszowego świata!

Odbierz bezpłatnego E-booka!

Dowiesz się:

  •  jak wyliczyć swoje zapotrzebowanie kcal.

  • ile jeść białka

  • ile mitów jest wokół diety

  • jak twój organizm spala tkankę tłuszczową

  • jak zredukujesz stres i zapewnisz sobie profilaktykę przed bólem dzięki prostej praktyce jogi

  • otrzymasz bezpłatny plan treningowy

  • otrzymasz formatki do druku dziennika treningowego, planera posiłków i swojego celu!

Imię
Twój e-mail
Zgoda marketingowa
Wyrażam zgodę na otrzymywanie newslettera i informacji handlowych od Skarabeusz World, Adam Gogolewski. Zgoda jest dobrowolna. Mam prawo cofnąć zgodę w każdym czasie (dane przetwarzane są do czasu cofnięcia zgody). Mam prawo dostępu do danych, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo sprzeciwu, prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego lub przeniesienia danych. Administratorem jest Skarabeusz World, Adam Gogolewski z siedzibą w Bydgoszczy, Administrator przetwarza dane zgodnie z Polityką Prywatności.
Odbieram bezpłatnego e-booka i
wchodzę do Skarabeuszowego Świata
Odbieram bezpłatnego e-booka i
wchodzę do Skarabeuszowego Świata
Formularz został wysłany — dziękujemy.
Proszę wypełnić wszystkie wymagane pola!

Może Cię zainteresować:

30 maja 2025
O zdrowiu, które nie wygląda jak na Instagramie Wszystko dziś wygląda, jakbyśmy mieli tylko dwie opcje. Z jednej strony: perfekcyjnie odcięte ciała – wysuszone, wyrzeźbione, z zerowym poziomem tłuszczu i
27 maja 2025
Po praktyce jogi często przychodzi coś, co trudno nazwać. Spokojniejszy oddech, mniej napięcia w karku, miękkość w spojrzeniu. Jakby coś wewnątrz zwolniło, choć z zewnątrz wszystko wygląda tak samo. Niektórzy
23 maja 2025
Wiosna, poniedziałek albo po świętach – to momenty, w których internet zalewają hasła: „czas na detoks”, „3-dniowy sokowy reset”, „zielone smoothie, które oczyści Twoje ciało”. W marketingu zdrowia słowo „detoks”
diagram
30 maja 2025

Między wyrzeźbionym ciałem a otyłością – jest miejsce na normalność i zdrowie.

O zdrowiu, które nie wygląda jak na Instagramie

 

Wszystko dziś wygląda, jakbyśmy mieli tylko dwie opcje.

 

Z jednej strony: perfekcyjnie odcięte ciała – wysuszone, wyrzeźbione, z zerowym poziomem tłuszczu i żelazną dyscypliną. Takie, które widzisz na Instagramie, w reklamach suplementów, na plakatach „transformacji 90 dni”.

 

Z drugiej – ruch body positive, który mówi: „każde ciało jest dobre”, niezależnie od jego stanu.

 

Obie te opcje miały swoje racje.

Obie w pewnym momencie zaczęły przesadzać.

 

Zacznijmy od tej pierwszej.

 

Ciało jak ze zdjęcia nie przychodzi samo. To często godziny na siłowni, jedzenie z pojemnika, plan treningowy z dokładnością do minuty i życie podporządkowane wyglądowi.

 

W wersji „na ostro” – również farmakologia: spalacze, sterydy, wspomagacze.

To wszystko ma swoją cenę: zaburzenia hormonalne, problemy z sercem, zniszczony układ nerwowy.

Forma, która wygląda zdrowo – a z bliska nim nie jest.

 

Ale druga strona też nie daje prostej odpowiedzi.

 

Ciałopozytywność (body positive) miała być ruchem przeciw wstydowi i przemocy wobec osób z nadwagą – i to dobrze.

Zdrowa sylwetka to naprawdę nie tylko ta z okładki.

Nadwaga to nie jest grzech, to nie jest dramat, to nie odbiera nikomu godności ani prawa do szczęścia.

 

Ale otyłość to już nie styl życia – to choroba.

I udawanie, że nie ma ryzyka, kiedy BMI przekracza 30, nie służy nikomu.

Zwłaszcza jeśli ciało jest niesprawne, przemęczone, obolałe, pozbawione oddechu.

 

Więc co zostaje?

 

Zostaje cała ta przestrzeń pomiędzy

 

Ciało, które nie musi być idealne.

Które czasem ma trochę więcej tkanki tłuszczowej, trochę mniej „rzeźby”.

Ale się rusza.

Nie boli.

Wchodzi po schodach.

Zasypia bez bólu w barku.

Ma siłę, żeby podnieść coś z ziemi i nie szukać potem fizjoterapeuty.

 

Ciało, które zna przyjemność ruchu – nie z obowiązku, ale z ciekawości.

Ciało, które raz na jakiś czas się zmęczy – i to dobre zmęczenie.

Ciało, które się nie katuje – ale też nie zostawia samo sobie.

Bo zdrowie to nie cyferki.

To nie tylko BMI, nie tylko waga, nie tylko liczba serii i powtórzeń.

To to, jak się czujesz we własnej skórze.

Jak Ci się oddycha.

Jak się ruszasz.

Jak się regenerujesz.

Jak myślisz o sobie.

 

Sport zawodowy to nie zdrowie

 

To ważne zdanie. Bo wiele osób patrzy na sportowców jako wzór.

A prawda jest taka, że sport wyczynowy to praca.

To przekraczanie granic. Często ból, czasem kontuzje, nierzadko też zaburzenia odżywiania czy uzależnienia od treningu.

To styl życia, który nie jest dla każdego – i nie musi być.

 

Dlatego warto zadać sobie inne pytanie:

 

Co jeśli Twoje ciało ma być nie idealne, tylko użyteczne?

 

Nie imponujące – tylko żywe.

Nie gotowe na scenę – tylko gotowe do życia.

 

Ruch może być przyjemnością, nie tylko strategią

 

Ruch nie musi być treningiem.Może być eksploracją. Może być zabawą. Może być tańcem.Może być sposobem na reset, na pozbycie się napięcia z karku, na to, żeby wreszcie poczuć coś więcej niż ekran i krzesło.

 

Dlatego coraz częściej pojawia się pytanie:co właściwie znaczy „dbać o ciało”?

 

Bo może chodzi o to, żeby:

  • mieć siłę podnieść coś więcej niż zakupy,

  • móc podnieść nogę wyżej niż wczoraj – i się z tego ucieszyć,

  • popracować z napięciem, ale bez pogoni za efektem,

  • spocić się – nie dla spalonych kalorii, tylko dla czystej ulgi.

 

I właśnie taka może być joga dla początkujących w Bydgoszczy

 

Nie idealna.

Nie ezoteryczna.

Nie tylko dla zgiętych w pół i mówiących sanskrytem.

Taka, w której pracujesz z tym, co masz.

Z ciałem, które jest Twoje.

Z oddechem, który czasem się rwie – ale jest.

Z napięciem, które nie znika od razu – ale daje się rozpoznać.

U mnie nie trzeba mieć kondycji.

Nie trzeba znać żadnych pozycji.

Trzeba tylko mieć gotowość, żeby zobaczyć, że „pomiędzy” to nie porażka – to życie.

Bydgoszcz i okolice

Odwiedź mnie